piątek, 10 lipca 2015

♥Wniki Konkursu/Informacje♥

 ♥Wyniki Konkursu♥

  Otóż w związku z tym, że jako jedyna wysłała mi One-Shota w terminie i ogółem go napisała pierwsze miejsce zajęła - Nashi/Amaya! W każdym razie to osóbka, która nicków ma wiele, ale i tak ją większość zna.

  Dla przypomnienia konkurs dotyczył paringu RomeoxWendy, natomiast ostateczny termin napisania One-Shota wynosił 30 czerwca, czyli, aż w sumie dwa miesiące. Być może za dużo czasu dałam, ponieważ pewnie wielu o tym zapomniało. Także, żeby było sprawiedliwie przypomnę też nagrodę za pierwsze miejsce:
  Krótki wywiad dotyczący napisania One-Shota, jak i uczuć z tym związanych, mega długi komentarz i promowanie/reklamowanie tegoż bloga. Także gratuluję Nashi oraz zapraszam do przeprowadzenia krótkiego wywiadu na GG.

I Miejsce i Jedyne - Autor: Nashi/Amaya.
RomeoxWendy - Podryw
(Podkład - https://www.yout​ube.com/watch?v=​H2ijFWZHwDk)
Dwudziestego piątego Maja
Słońce właśnie zachodziło. Ciepłe barwy utulały niebo, a chmury tworzyły niedbałe wzroki, jednym słowem, to było piękne.
Kwitnące kwiaty rosły dookoła, zapach rozpowszechniał się, a ptaki tylko dodawały wspólnego rytmu. Rzeczki, które płynęli, tworząc przy tym dodatkowe dźwięki.
Magnolia wprost krzyczała z radości, wesołe dzieci zrywały kwiaty dla swoich matek, obchodziły ważne święto, znaczy, będą obchodzić, ponieważ ono jest dopiero jutro.
Piękna, niewysoka niewiasta, szła spokojnie, rozglądając się po mieście, uśmiechała się od ucha do ucha. Jej włosy były jak niebo w noc, ciemne, a błyszczały właśnie jak gwiazdy, to prawdziwe nocne niebo. Skórę miała jasną, nie tak, jak śnieg, lecz jak konwalie. Oczy miała takie śliczne; ciemne obwódki i czekoladowe tęczówki. Usta się jej nie zamykały, ciągle ukazywała swoje kiełki, które błyszczały; jak złudzenie optyczne, które wprawiało ludzi w obłęd.
Sukienka jej falowała, miała odcień porannego nieba. Trzeba było przyznać, że dziewczynka wyglądała jak Anioł.
- Charle, jak myślisz, dlaczego te dzieci zrywają kwiaty? - zapytała lekko zaciekawiona. Po prostu chciała wiedzieć, jak zawsze mijała tę dzielnice, żadne dziecko nie zrywało kwiatów, jak już coś buszowało i rozrabiało; denerwując swoich rodziców.
- Wendy, - zaczęła biała kotka, która chodziła koło dziewczyny. - jutro jest święto, dzieci, by uczcić je, zrywają dla swoich mam kwiatki, lub malują laurki. - odparła.
Wendy przyłożyła palca do ust i ze zamglonymi oczyma wypowiedziała:
- Dla mamy... powiadasz?
Następnego dnia.
Dwudziestego szóstego maja.

Związała w wysokiego kucyka swoje włosy, odziała się w białą bluzkę w granatowe paski, do tego śniade krótkie szorty. Założyła do tego czerwone buty.
- Szorty? Od kiedy? - Wendy usłyszała nagle głos swojej towarzyszki. Wendy oparła się o zieloną ścianę akademiku, skrzyżowała rączki na swoim małym biuście i stuknęła czerwonym butem.
- Jest bardzo ciepło - Zauważyła w oknie, że dzieci chodzą w letnich strojach. - Więc ubrałam się w coś lekkiego. - odparła, zamykając oczy i wymuszając uśmiech, Charla jednak to zauważyła, ale nie zdążyła nic powiedzieć, iż coś odbiło się w jej głowie. Widziała niebo za nocą, głębokie jezioro i łódkę, a potem... znów to samo.
- Charla? - Wendy podeszła do towarzyszki. - Wszystko dobrze?
- Mmm... tak! - Kotka wyprostowała się. - To w końcu nie było takie złe... - dodała w myślach.
Młoda wraz z kotką, poszły do gildii, jak zwykle mijając ulubione sklepy, park, oraz dzielnice i ulice.
Kiedy w końcu dotarły do celu, weszły z wielkim hukiem, iż krzesło które leciało w stronę Wendy, już miało ją uderzyć, gdyby nie Fioletowy Płomień, który ocalił dziewczynę.
- Dziękuje, Romeo! - Bez namysłu rzuciła się swojemu bohaterowi na szyję, którym okazał się... Macao.
Zachwycony starzec uścisnął Marvell, zapiszczała, a gdy tylko zobaczył to jego syn, wrzasnął:
- Tato! Cholera, co ty wyrabiasz!? - warknął Romeo. - Udusisz ją!
Wtedy Macao puścił dziewczynę, zaś ta podeszła do baru i zamówiła sok. Mirajane od razu podała jej ulubioną szklankę soku z porzeczek.
- Pani Miro...? - nagle odezwała się Wendy. - Jest tu może Levy-san?
- Nie, - rzekła spokojnie. - ponoć wybrała się z Gajeelem i Lilym na misję. - uśmiechnęła się serdecznie i wróciła do dawnej pracy - polerowania kubków. - Coś bardzo ważnego...
Dalej usłyszała tylko słynny śmiech swatki.
- Znów próbuję pani zeswatać tych dwoje? Choć nie ukrywam, że to już któreś podejście i jest ono raczej nie udolne. - odparła Marvell, kładąc ręce na blat. Obserwując gildię, zauważyła Wakebę, który w podskokach podszedł do Macao:
- Witaj, mój najdroższy przyjacielu! Mój druhu! Mój... - nie dokończył Mine.
- Nie postawię ci piwa. - odparł Macao, przewracając oczyma.
- NOSZ KU*WA! - wrzasnął Wakaba, siadając koło przyjaciela.
- Proszę pana! - wykrzyczała Wendy. - Ja mogę panu kupić piwo, pod jednym warunkiem!
-Jakim, złotko? - spytał Wakaba, z gwiazdkami w oczach.
-A mianowicie, że namówi pan, pana Macao na to żebym mogła się umówić z Romeo.
Martwa cisza, która wywołała u swatki dreszcze, z iskrzącymi oczyma zaczęła pytać Wendy co i tak, ale ta jednak ignorowała jej wszelkie pytała. Skupiła się na szeptach tamtej dwójki, jednak Mirajane nie wytrzymała.
- Co!? - syknęła nagle Mirajane. - Było powiedzieć to mi!
Połowa z gildii nie mogła w to uwierzyć, że ich Wendy, chciała się omówić z ich Romeem... prawda, Wendy była starsza od Romea o siedem lat, lecz fizycznie, to on był starszy.
- Stoi.
Usłyszeli głos Wakaby, który odbił się echem po gildii, Marvell zachichotała.
- A więc, panno Miro, proszę o duży kufel piwa dla wujaszka Wakaby!

Kilka godzin później...

- Daleko to jest? - zapytała Wendy, patrząc wprost na polanę, stojąc koło wysokiego mężczyzny o siwych włosach, bladej skórze i lekkim grymasie na twarzy, ubrany w zwykłe spodnie i koszulę, wyglądał gdzieś na pięćdziesiąt lat.
- W chuj daleko.. - odparł mężczyzna, napierając mięśnie.
- A gdzie to? - ponownie zapytała, irytując się zachowaniem dziada.
- Widzisz te drzewo na horyzoncie? - powiedział, prostując ręce, myśląc, że przynajmniej dziewczyna odczepi się od niego.
- Taaak...
- To w pizdu i jeszcze dalej. - rzekł, po czym ulotnił się jak wiatr, zostawiając Wendy samą.
Iż Marvell postanowiła, że chce spędzić czas z Romeem nad jeziorem, ale w Magnolii jest morze i kilka ścieków. Zapytała więc pewnego maga, który miał jej pomóc, lecz jedyne co zrobił, to wystawił ją.
Jeszcze przed spotkaniem z Romeem, postanowiła nabrać kwiatów i oddać je matce, mówiąc inaczej - używając magii, wynieść je w powietrze, jak Grandine robiła zawsze z innymi kwiatami, by Wendy nie dostała uczulenia.
Kiedy już tak stała na tej polanie, nabrała powietrza do ust, a po chwili dmuchnęła tak mocno, że aż prawie drzewo padło ofiarą. Kwiaty poleciały wprost na niebo. Marvell uśmiechnęła się, po czym poszła w dalszą drogę. Wendy czuła się ostatnio samotna, w gildii oprócz Romeo nie było innych rówieśników, więc dlatego postanowiła się z nim umówić, w końcu oni oboje nie mieli matek, to było smutne, lecz oboje nadal byli silni.

W gildii.
- Weendy! Wendy!
Wrzaski Romeo były naprawdę głośno, a wrażliwy słuch Wendy usłyszał to już za pierwszym razem, widząc go chodzącego na molo, pomachała do niego ręką siedząc w łódce, Combolt westchnął z ulgą i podbiegł do dziewczyny. Wpadł do łódki, tak, że lekko się zachwiała, Wendy chwyciła za wiosło i zaczęła wiosłować, Romeo widząc to, złapał za drugie i zaczęli odpływać.
- Już myślałem, że się spóźnię, przepraszam, Wendy-nee. - odparł ze spuszczoną głową, lekko się rumieniąc ze zakłopotania, Wendy jedynie się uśmiechnęła.
- Wiesz, pomyślałam, że moglibyśmy się spotkać, tak wiesz... no, prywatnie, bo... uh... w... uh... - Jej głos zaczął być niezrozumiały, okropnie się stresowała. Tylko czym? Romeo był miłym chłopakiem, zrozumiałby ją, nawet jeśliby się nie odezwała. Taka prawda.
- Rozumiem - zaśmiał się. Nagle zauważył koszyk, a z niego wystający dżem. - Co tam masz?
- Myślałam... że moglibyśmy zrobić sobie taki ''piknik'' na łodzi... haha. - odparła niezręcznie, stresowała się, naprawdę, nie wiedziała jak rozmawiać będąc przy osobie w podobnym wieku do niej.
- Genialny pomysł! - Złapał ją za dłonie. - Jesteś świetna! Jak na to wpadłaś?
- Emm... bo... - Jej twarzy okryła się w lekkim karmazynie. - ...dziś jest dzień matki i... dzieci robiły takie coś dla swoich mam... wiesz... no...
- Ach! Wendy, super z twojej strony, cieszę się, że przekupiłaś Wakabę! - Nie wiadomo z jakiego powodu, ale wybuchnęli śmiechem.
Wendy wyciągnęła różne słodkości z koszyka i przewróciła koszyk, tak, że powstał stoliczek, a sceneria wokół nich była magiczna; nie za ciemno, nie za zimno i najlepsze - latające wokół świetliki, dokładna cisza, było słychać tylko ich śmiechy.
- O, jakie pyszne! - Delektując się smakiem truskawek, Romeo przerwał ciszę. - Są słodkie, sama hodowałaś?
- Tak! Charla mi pomagała, byłam zaskoczona, jak szybko wyrosły. Cieszę się, że ci smakują! - Uśmiechnęła się, i chwyciwszy za jedną truskawkę, otarła sobie nią niechcący policzek, powstała plamka.
- Upaćkałaś się! - zachichotał, po czym przybliżył się do przyjaciółki i kciukiem otarł jej plamkę z policzka, byli bardzo blisko; źrenice Wendy się powiększyły, a Romeo spojrzał w nie prosto; dostrzegł w nich zaskakujące piękno, co było dziwne, połowa ludzi uważała, że brąz to brzydki kolor oczu, lecz dla niego było to niesamowitym podglądem, przymrużyła oczy po tym, jak zrobił to właśnie on, i ich twarze zaczęły się zbliżać, bardziej i bardziej i wtedy...
...łódka się obróciła.
Obydwoje wpadli do wody.
Wendy jako pierwszej udało się wynurzyć, zaczęła się oglądać wodzie, ,,Co robić?!" warknęła w myślach, zdenerwowana chciała płakać, lecz kiedy zauważyła, że krucza czupryna włosów się wyłania, bez wahania popłynęła w stronę przyjaciela. Kiedy była wystarczająco blisko, złapała go za ramiona i szczęśliwa zaczęła całować po jego policzkach. Zarumieniony nie wiedział, co robić, ale kiedy w końcu spojrzał na zapłakaną Wendy, uśmiechnął się, i - otarł jej łzy, trzymając się mocno przewróconej łódki.

***
Dwudziesta druga godzina; ten sam dzień.

- Hej, wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia? - Zaczął zabawnie poruszać brwiami. - Jak nie, to wejdę jeszcze raz!
Wendy wybuchnęła śmiechem, zachowanie jej ukochanego wydało się naprawdę zabawne, po tym, co stało się na łódce, przybliżyli się do siebie, a może i nawet stali się parą?
- Masz piękne zęby... - Romeo podszedł do Wakaby. - Są żółte i daleko od siebie!
Wendy złapała się panicznie za brzuch, nie mogła już wytrzymać, chichotała na całą gildię.
- Romeo, co ty robisz? - zapytał Natsu, będąc zaciekawiony.
- Podrywam! - zaśmiał się. - Jesteś z kosmosu? Bo masz tyłek nie z tej ziemi!
- A co ty masz do mojego tyłka!? - warknął i odszedł w zapomnieniu, zostawiając tą ''walniętą'' dwójkę samą.
Tym czasem, kiedy Romeo i Wendy żartowali, do gildii wracali Gajeel i Levy.
- Mów do ręki, bo moja twarz nie chce słuchać! - ryknął Gajeel, wystawiając dłoń w stronę dziewczyny.
- Milcz, jak do mnie mówisz! - warknęła.
Kiedy szli już w milczeniu, już daleko słyszeli hałas z gildii, westchnęli. Nie chcieli wracać, więc postanowili rozejść się w swoje strony, odwrócili się od siebie i ruszyli, lecz jednak z dala Gajeel wrzasnął:
- Ej, mała! - W jego chytrym uśmieszku coś było. - Chyba jesteś kopciuszkiem, bo już widzę, że o północy znika twoja sukienka!
- Och, Gajeel! - zaśmiała się nerwowo, ściskając sukienkę.
Ten jedynie poruszył brwiami, nerwowo podeszła do niego, i już miała zasadzić mu cios, ale ten złapał ją w pasie i przerzucił przez ramię.
- Gajeel, zapamiętaj to imię, bo będziesz krzyczała nim całą noc!
Odpowiedział mu jedynie chichot dziewczyny.
                                                                                                                                                            

Serdecznie Gratuluję z okazji Wygrania konkursu, pomimo wszystko!

♣Informacje♣

♥Blog będzie aktualizowany w każdy Piątek. Najpewniej w porach wieczornych albo porannych, lecz spis będzie aktualizowany w każdy piątek!♥

♥Zmieniłam zakładkę Blogów Planowanych♥

♥Uaktualniłam zakładkę z blogami, które kontynuuję.♥

♥Każdy z blogów kontynuowanych ma własną podstronę z ciekawostkami na temat opowiadań, których nigdy nie udostępniłam. A oto i one: ♥

01. Kaskada Nienawiści.
O2.Halo, halo zgłoś się! Nie ignoruj mnie!
03.Try with Me!
04.Meikyuu Butterfly.

Zapraszam Serdecznie, żeby tam zaglądać, ponieważ wraz z czasem będą dochodziły kolejne pikantne ciekawostki.♥

♥Niedługo zrobię pewną Ankietę dotyczącą planowanych historii.♥

♥Daty Publikacji rozdziałów na każdym z blogów, będą na podstronach o danych blogach, jak i również w w "♣Informacjach o mej Twórczości♣"

♥Czasami będę tu publikować sceny usunięte lub jakieś lepsze One-Shoty, które mam na dysku, ale nigdy ich nie opublikowałam.♥

♥Posty ze świeżymi informacjami będą zawsze w piątki.♥

Pozdrawiam Serdecznie Lavana Zoro ;)

1 komentarz: