sobota, 6 lutego 2016

Informacje # 3 - Wróciłam!

#3

                                                                                                                                                              

                                                                                                                                                                   

  No nareszcie mi się udało wrócić i jak widzicie przeprowadzić małe zmiany jeśli chodzi o tego bloga. W planowanych opowiadaniach usunęłam tego bloga grupowego, lecz dodałam coś całkowicie nowego i mam nadzieję, że się ucieszycie.xD W każdym razie dobra wiadomość jest taka, że TwM! zbliża się powoli do końca i będę się skupiać później tylko na trzech blogach, co wiele mi ułatwi. :)
  A tu taki mały tekścik, którego nie mam gdzie wsadzić. Nie pasuje on do żadnej kategorii z moich blogów, a mi go szkoda:

Magnetic Air
  Kwitnące pączki błękitnych róż, otaczały swą wonią cały ogród. Krzaki, gdzie widniały te przecudowne kwiaty, były porozrastane na wszystkie strony. Można by, aż o nie zahaczyć, lecz rzadko się to zdarzało stałym bywalcom tego miejsca. Na podeptanej trawie, odciski butów lekko połamały liście spadające z drzew. Jednak wyglądało to nawet ładnie, więc nikt się tego nie czepiał. Pozłacane ławki oddawały atmosferę królewskości, dlatego każdy mógł tu być ważny. Jednak nie to przyciągało tu turystów.
  - Wie pan, ten tego... Ja sądzę, że to nie przez ogród, lecz przez te magnetyczne powietrze. - Kiedyś usłyszał to od stałego bywalca tego magicznego ogrodu. Faktycznie kiedy się oddychało, czułeś odżywienie. Mogłeś zrobić wszystko i przeć do przodu, kompletnie bez żadnych zmartwień. Gdzieniegdzie pachniało różami, ale nie na tyle silnie, by inni mogli narzekać.
   Blondyn przystanął, tak jakby nagle go olśniło. Szepnął tylko cicho:
   - Już wiem jak nazwę to miejsce! - zaczął - Magnetic Air! - dodał i powrócił do grabienia podeptanych liści.

Pozdrawiam Serdecznie Lavana Zoro ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz